Pisaliśmy już o ryzyku związanym z wizytami w solarium, pora zatem na coś, co nie zagrozi nam rakiem ani przedwczesnymi zmarszczkami – samoopalacz. Jest doskonałym substytutem solarium, ponieważ nie tylko nadaje skórze brązowy odcień podobny do opalenizny, ale przede wszystkim jest dla nas całkowicie bezpieczny. Głównym składnikiem samoopalaczy jest DHA (dihydroksyaceton), związek o charakterze cukrowym stosowany w latach 50. do leczenia cukrzycy u dzieci. Zauważono wtedy, że zabrudzona nim skóra zabarwia się na brązowo, przypominając opaleniznę. To wynik reakcji chemicznej zachodzącej między DHA i aminokwasami obecnymi w warstwie rogowej naskórka. Zabarwienie pojawia się zazwyczaj po 1-2 godzinach o nałożenia preparatu, a maksymalną siłę osiąga po ok. 6 godzinach. Z czasem blednie i znika, na skutek naturalnego procesu łuszczenia się skóry. DHA raczej nie wywołuje alergii ani podrażnień, nie niesie ryzyka wystąpienia raka oraz nie powoduje reakcji toksycznych. Co istotne, nie wnika w skórę, działając jedynie na jej powierzchni, nie narusza więc wewnętrznej struktury – dzięki temu można korzystać z samoopalacza nawet w ciąży.
